Kronika zimowiska 2016
Poniedziałek
Po przywitaniu, sprawdzeniu obecności podpisaniu list, poznaliśmy harmonogram, czyli jak będziemy spędzali ten tydzień na zimowisku. Na pewno nie będzie czasu na…nudę, ponieważ będą zajęcia komputerowe, plastyczne, techniczne, wyjazdy, spacery, duuużo tego:). Po tym wstępie, podzieliliśmy się na 2 grupy – chłopaki to ekipa p. Andrzeja, dziewczyny drużyna p. Kasi. Połowa pracowała na komputerach, połowa wykonywała swoje znaczki charakteryzujące każdego z nas. Po pysznym obiadku, mieliśmy chwilkę relaksu i tu zaskoczenie. Graliśmy z p. Kasią w ping ponga bez piłki i śpiewaliśmy ludową piosenkę odgłosami zwierząt. I w końcu przyszli Oni, panowie policjanci. Bardzo poważnie opowiedzieli o bezpieczeństwie, byli bardzo rozmowni, odpowiadali na każde nasze pytanie. Dzień zakończyliśmy zabawą śniegiem na placu zabaw i „Orliku”
Wtorek
To jeden z tych dni, na które się czeka i denerwuje, żeby nic nie zapomnieć. Nie takie nic, bo bez stroju nici z wyjazdu na basen, a bez kilku groszy nie kupisz soku z automatu. Trudno zapamiętać ile czasu jechaliśmy na CRS, ale chyba minęła wieczność. Wszystko jednak można zapomnieć, szalejąc z kolegami i koleżankami na rwącej rzece, ślizgawkach i zjeżdżalniach. Byliśmy dwie godziny a trwało to jak 5 minut. Tradycyjnie po powrocie do szkoły, czekał na nas obiadek, chwilka sjesty i wracamy do zajęć. Dzisiaj „technika”, a więc zbijanie, skręcanie, sklejanie, takerowanie budek lęgowych i karmników. Gotowe budki ozdobiliśmy krepą i teraz wyglądają, jak salony lub ptasie sypialnie. Wszystko z troski dla ptaszków, przecież hasłem naszego zimowiska jest „Twórcza Zima w Zawadzie – Przyjaciele Lasu”.
Środa
Jesteśmy na półmetku zimowiska, ale nikt się nie martwi i nie smuci, bo nie ma kiedy. Ale od początku…Przed południem dokończyliśmy budki lęgowe oraz karmniki i chyba nie szkodzi, jak podłoga wyszła na ścianie a komin na suficie, bo jak mawiali starożytni, budka jest od spania, nie od podziwiania. Na zajęciach komputerowych wyszukiwaliśmy jak wyglądają na śniegu tropy, żubrów, wilków, jenotów, zająców i doszliśmy do wniosku, że nasze lasy mają dużo mieszkańców. Tropów bociana nikt nie znalazł. Młodsi wycinali i ozdabiali maski leśnych zwierząt: sowy, zająca, lisa, niedźwiedzia. Po obiedzie postanowiliśmy nakarmić naszych przyjaciół w lesie i wybraliśmy się z karmnikami, budkami lęgowymi na zimowy spacer do paśnika. Pamiętaliśmy, żeby przynieść przekąski dla zwierząt: słonecznik, siemię lniane, proso, kukurydze, pelet. I kolejny dzień za nami.
Czwartek
Po powitaniu, sprawdzeniu obecności przez wychowawców, zostaliśmy zapoznani z regulaminem wyjazdu do teatru. Mimo, że tworzymy dość mieszaną grupę – od uczniów klasy 1 do chłopaków i dziewczyn z 6, nikt nie protestował ani nie robił fochów, że jedziemy na spektakl pt. „Królowa śniegu”. Aktorzy równo grali, biegali, śpiewali, tańczyli a my im pomagaliśmy oklaskami i szukając na scenie psotnego Kaya. Mieliśmy porównanie między grą naszych rodziców i nauczycieli podczas szkolnego przedstawienia a zawodowcami z teatru. Porównanie bez porównania na naszą korzyść – 1:0, brawo My. Po smacznym obiadku podzieliliśmy się na grupy. Dzisiaj maluchy pracowały na komputerach a starsi robili stroje karnawałowe. Po chwili, ze zwykłych uczniów zmienili się w armię przebierańców. Kiedy stroje były gotowe nie pozostało nam nic innego jak wypróbować je w praktyce, czyli na balu. Oj się działo… Na hasło robimy 2 węże, pojawił się ten młodszy z przyjaciółmi lasu – wilkami, sowami, lisami, zającami. Obok starszy i większy wąż, wyglądał jak armia Imperatora – osobnicy w maskach i workach PCV. Nie obyło się bez pokazu mody, karaoke, tańca z szykaną a wszyscy na długo zapamiętamy dogrywkę konkursu krzesełkowego.
Piątek
To już finał, ale nie używamy słowa koniec, bo ferie i laba trwa dalej. Dzisiaj pojechaliśmy z panem Jurkiem do Lasu Odrzańskiego. Na miejscu spotkaliśmy się z panami leśniczymi – znanym nam panem Marcinem Poczekajem i panem Michałem, którego widzieliśmy po raz pierwszy. W trakcie spaceru pan Marcin mówił nam o życiu lasu w zimie i zimowej gospodarce leśnej. Rozpoznawaliśmy rodzaje drzew, szukaliśmy tropów zwierząt a nawet wyśledziliśmy żeremię.
Na miejscu biwakowym pan Michał zagrał melodię oznaczającą rozpoczęcie łowów i zaczęliśmy pieczenie kiełbasek, a właściwie kiełboburgerów, bułkokiełberów, maxikiełberów. Posileni ruszyliśmy w drogę powrotną wałem. Nachylenie terenu i sypki śnieg sprzyjały wielu sportom zimowym, a szczególnie zjazdom „na czym się da” i wspinaczce. W szkole czekały na nas dyplomy za udział w zimowisku, upominki od panów leśników i kilka słów podsumowania od wychowawców. Mamy jeszcze tydzień aby ochłonąć i uporządkować swoje wrażenia oraz wspomnienia, a jak o czymś zapomnimy to naszą pamięć pomogą nam odświeżyć koleżanki i koledzy z zimowiska AD 2016.